Wtorek 8 listopada 2016.
   Imieniny: Wiktorii, Seweryna, Wiktoriusza
 
ogłoszenia 

tel. alarmowe

cennik

horoskop

nekrologi
 
Siedlisko Cisowa
Reklama
Menu witryny
Pruszków 24
» Telefony alarmowe
» Napisz do nas
Pruszków Informacje
» Aktualności
» Bezpieczeństwo
» Przegląd Prasy
» Edukacja
» Sport
» Ogłoszenia
» Co, gdzie znależć
» Historia Pruszkowa
Katalog Firm
» Katalog branżowy
» Pasaż Handlowy
Serwisy
» Hobby
» Opowiadania dzieci
» Pogoda
» Zdrowie
Kultura
» Twórczość
» Muzea
» Wystawy
» Galeria FOTO
Horoskopy
» Horoskop
» Horoskop erotyczny
» Horoskop runiczny
Szukaj

Ulubione
Dodaj do ulubionych
Ustaw jako startową
Gościmy
Odwiedza nas 2 gości

 

 

 
 
Koszykarze Znicza przegrali we własnej hali Drukuj E-mail
ImageZnicz Basket Pruszków po raz pierwszy od trzech sezonów przegrał we własnej hali - 85:89 - po dogrywce z Mickiewiczem AZS Katowice. - Aż muszę ochłonąć - dziwił się zadowolony trener gości Adam Zając.

W "nowożytnej" historii koszykówki w Pruszkowie (dwa lata temu upadła spółka MKS SSA i reaktywowano sekcję w Zniczu, a trzy miesiące temu utworzono stowarzyszenie Znicz Basket) zespół do soboty nie przegrał 32 kolejnych meczów. Nie przegrał, a nie wygrał, bo w walce o awans do drugiej ligi Znicz zremisował z Żubrami Białystok. Bilans był jednak imponujący.

Przez pół sobotniego meczu wydawało się, że seria zostanie przedłużona. Mickiewicz wyglądał na najsłabszy zespół z dotychczasowych rywali Znicza w pierwszej lidze. Gospodarze prowadzili 19:9 w 9. min i 47:37 tuż po przerwie. Wystarczało, że pruszkowianie grali dobrze tylko falami: mieli zryw 10:0 w pierwszej kwarcie i świetny moment w drugiej, kiedy brylował rezerwowy Marcin Tomaszewski (12 punktów w kwarcie). Gospodarze starali się grać pod kosz i wychodziło im nieźle - do przerwy mieli 63 proc. skuteczności za dwa punkty (14/22). - Nie wiem, dlaczego zawodnicy nie byli potem już tak konsekwentni - rozkładał po meczu ręce trener Znicza Krzysztof Żolik.

Może dlatego, że goście z minuty na minutę spisywali się lepiej. Reżyserem gry był świetny Marcin Ecka (23 punkty, 6 zbiórek, 5 asyst), na obwodzie skuteczny Maciej Lepczyński (23 pkt.), a pod koszem solidny duet stanowili Tomasz Wojnowski i Łukasz Diduszko. Dwaj ostatni zdobyli w sumie 26 punktów i 20 zbiórek, podczas gdy ich odpowiednicy w Zniczu - Krzysztof Dryja i Rafał Bochenek - zaledwie 15 punktów i 7 zbiórek. Walkę na deskach goście wygrali w sumie 40-32.

W czwartej kwarcie przeważał już Mickiewicz - Znicz co chwilę doganiał rywala i znowu tracił dystans. Ostatnią akcję rozgrywali goście, ale rzut Lepczyńskiego znakomicie zablokował trzy sekundy przed końcem Michał Wołoszyn. Skrzydłowy Znicza, zamiast jednak szukać jeszcze szansy na zdobycie kosza, zabrał się do całowania piłki.

Ale to właśnie po akcjach Wołoszyna (punkty, bloki, asysta) Znicz wyszedł w dogrywce na prowadzenie 79:76, a potem 84:81 na dwie i pół minuty przed końcem. - I wtedy, zamiast penetrować i grać pod kosz, ciągle szukaliśmy rzutów za trzy punkty! - złościł się Żolik. Skuteczność z dystansu była słabsza niż zwykle (34 proc. - 8/23), a do tego w obronie pruszkowianie w decydujących momentach pozwalali rywalom na zbiórki w ataku. 23 sekundy przed końcem, przy remisie 85:85, właśnie po akcji z ponowienia za trzy punkty trafił Ecka. Chwilę później piłkę w ataku stracił Dominik Czubek (w sumie aż 7 strat!).

- To, co zagrał Bochenek, to skandal! - szukał po meczu winnych Żolik. Trener Znicza uparcie trzymał go jednak na parkiecie (w 33. minucie za faule zszedł Dryja), a ani razu w końcówce nie wpuścił Wojciecha Leśniaka, który w ciągu ośmiu minut miał cztery zbiórki i w podkoszowej walce nie był gorszy od Bochenka (dwie zbiórki w 25 minut). Żolik nie skorzystał w końcówce także z doświadczonego Jacka Rybczyńskiego (grał tylko 14 minut), nie próbował defensywnymi manewrami ograniczyć roli Ecki.

- Nasze zwycięstwo to sensacja - przyznał trener Zając. - Pruszkowianie słabo bronią indywidualnie, a poza tym dużo gorzej, niż się spodziewaliśmy, wypadł Dryja - mówił zapytany o słabe strony Znicza.

Znicz Basket Pruszków - Mickiewicz AZS Katowice 85:89.
Kwarty: 21:13, 23:24, 15:21, 15:16.
Dogrywka: 11:15.

Znicz: Czubek 19 (3), Wołoszyn 10 (2), Dryja 4, Leśniak 4, Rybczyński 2 oraz Tomaszewski 12 (1), Świech 11, Bochenek 11, Sulima 10 (2), Matuszewski 2.
 
Reklama

Bezpieczny.pl


Compensa


TUZ


WARTA


LIBERTY


GENERALI


PROAMA


GOTHER

PZU - Marczyk