Znicz Basket wygrał z CA~IB Legionem PW Warszawa |
|
|
Derby Mazowsza dla Znicza Basket Pruszków! Po dużych emocjach i szaleńczej pogoni CA~IB Legionu PW Warszawa Znicz wygrał w Karczewie 83:81 dzięki Dominikowi Czubkowi, który cztery sekundy przed końcem zdobył zwycięskie punkty.
Znicz już drugi mecz w tym sezonie wygrał po rzucie w ostatnich sekundach - w 1. kolejce zwycięstwo 68:66 z Pyrą Poznań zapewnił Jacek Rybczyński. Tym razem udało się to Czubkowi. - Nie było żadnej zaplanowanej zagrywki - mówił po meczu bohater ostatnich sekund. - Nawet nie pamiętam skąd dokładnie rzucałem.
Najlepszy strzelec Znicza w tych rozgrywkach trafił z nieprawdopodobnej pozycji - zepchnięty do rogu boiska przez obrońcę, obrócił się do linii końcowej i wysokim lobem, z odchylenia trafił do kosza. - Niby powinniśmy przerywać tą akcję faulem, ale z drugiej strony Łukasz Zajączkowski znakomicie zepchnął Czubka do narożnika. Nie mam pretensji - komentował akcję trener Legionu Michał Spychała, który i tak był zadowolony z wyniku. - Była walka do końca. Szkoda tylko przestoju w trzeciej kwarcie - mówił.
"Gospodarze" (hala Legionu jest w remoncie) w 33. minucie przegrywał już 58:75, bo w trzeciej kwarcie pruszkowianie pobili ich własną bronią, czyli rzutami za trzy punkty - trafili aż siedem razy (Czubek cztery, Kamil Sulima dwa i Michał Wołoszyn raz). - Słabo wychodziło nam krycie rywali na obwodzie - przyznał Spychała.
W czwartej kwarcie Znicz zaczął jednak niepotrzebnie zwalniać grę, dawał sobie zbierać piłki na własnej tablicy i z czasem robiło się coraz bardziej nerwowo. - Można było wygrać 20 punktami. Ale popełnialiśmy za dużo błędów w ataku, zresztą ze mną na czele - mówił Czubek. Legion odrabiał punkty po m.in. dobrych akcjach Andrzeja Wojdaka (trzy celne rzuty za trzy w ostatniej kwarcie). 17 sekund przed końcem do remisu doprowadził rzutami wolnymi Tomasz Lipiński. Wtedy jednak trafił Czubek...
Wcześniej Legion przeważał i prowadził do 12. minuty. Trener Znicza Krzysztof Żolik chciał zaskoczyć rywali zmienioną pierwszą piątką (bez Czubka, Krzysztofa Dryi i Wojciecha Leśniaka), ale mu nie wyszło. Walory dobrych zmienników (przyspieszanie gry) stracili Marcinowie: Tomaszewski i Matuszewski, a Legion grał to, co lubi - najpierw trafiał za trzy (wygrywał 14:6 w 5. minucie), potem zdobywał punkty spod kosza - głównie Rafał Wójcicki, który do przerwy zdobył aż 16 punktów.
Mecz w Karczewie obejrzało kilkadziesiąt osób, w tym czterech szalikowców z Pruszkowa i jeden z Legionowa. Na parkiecie widać było logo nieistniejącej od trzech lat Ligi Północnoeuropejskiej (NBL).
CA~IB Legion PW Warszawa - Znicz Basket Pruszków 81:83
KWARTY: 24:22, 19:22, 15:27, 23:12.
CA~IB: Wojdak 21 (5), Lewandowski 11 (1), Lipiński 10 (2), Exner 7, Paszkiewicz 5 (1) oraz Wójcicki 21 (2), Obuchowicz 6, Kucharski 0, Andres 0, Zajączkowski 0, Kobiałko 0.
ZNICZ: Wołoszyn 18 (2), Rybczyński 6, Matuszewski 5 (1), Tomaszewski 4, Bochenek 2 oraz Czubek 23 (4), Dryja 14, Sulima 9 (3), Leśniak 2.
Znicz z bilansem 3-0 zajmuje razem z Sokołem Łańcut dwa pierwsze miejsca. Legion (2-1) z pięcioma innymi drużynami jest na miejscach 5-8. |